Trzy ćwierci do śmierci.
Moi Drodzy😊!
Tak się znowu złożyło, że zawitałam do Was po raz kolejny miesiąc temu. Ale miałam to cały czas na uwadze, gdyż byłam pochłonięta od pewnego czasu powieścią fantasy "Trzy ćwierci do śmierci". Książka wyszła spod pióra Katarzyny Zaleckiej -Wojtaszek 28 października tegoż roku. Muszę po cichu przyznać, że była to dla mnie pierwsza powieść przeczytana od A do Z mająca w sobie mocne motywy, o których napiszę, a mimo to żadnej strony nie pominęłam. Bywały takie lektury, kiedy ze strachu musiałam przewinąć strony, upewnić się, a tym samym uspokoić, czy dany wątek minął i często odciągnąć myśli. Za moment opowiem Wam moje wrażenia i zachęcam każdego, aby został ze mną do końca. Myślę, że recenzja będzie w stanie Was zaciekawić do sięgnięcia po tę opowieść i postaram się przekonać, że zdecydowanie warto😊.
Taida to nastoletnia dziewczyna, której od dziecka każdy ruch był ważony. Na przekór swoim potrzebom i ciekawości świata, była izolowana od wszystkiego, co znajdowało się poza niewidzialną granicą wokół jej domu. To powodowało zaklęcie rzucone przez jej ciotkę - czarownicę. Każdy dzień odkrywał przed dziewczyną nowe karty i spojrzenia na rzeczywistość. Uwielbiam w tej książce to, że są w niej rozbudowane zdania i zmysłowość przekładającą się na wyobraźnię czytelnika. Spieczona słońcem droga... kwiaty cudownie kontrastujące z błękitem... Nie w każdej powieści spotkamy się, że zdania są dopieszczone wieloma szczegółami wcale nie banalnymi📖. Jeszcze polubiłam określenie o liściach... liście, które poszybowały w powietrzu tworząc deszcz kolorów.
Najmocniejszym motywem z którym się zmierzyłam była śmierć matki Taidy. Odczuwane emocje mi to udowodniły. Mocno wczułam się w wątek straty i pogrążyłam w nim. Poczułam, że muszę zamknąć książkę, ale później wróciłam do tego miejsca. Potrzebowałam wrócić do rzeczywistości i przez chwilę porobić inne rzeczy. To nie jest jakikolwiek minus z mojej strony, gdyż jest to kwestia indywidualna. Zależy od tego, jak emocjonalne książki czytałam wcześniej i na ile pozwalamy sobie, i dajemy radę wejść całym sobą we fragmenty📖.Mogę powiedzieć mimo mojego młodego wieku i nie tak dużego obcowania, i doświadczenia z literaturą, że jest to książka na wysokim poziomie. Autorka przyłożyła dużą wagę do tego, aby poprowadzić czytelnika za rękę i aby ten czuł się otoczony troską. Elementy splatają się w całość. Są logicznie i konsekwentnie przemyślane, a to, co zostało wypowiedziane wcześniej, jest dopilnowane i kontynuowane. To udowadnia, że dobre przemyślenie wielu kwestii to podstawa😊.
Taida poszukuje zrozumienia, a przede wszystkim samej siebie. Czas odgrywający kluczową rolę, gdzie każdy dzień przynosi jej nowe fakty i rezultaty na temat swoich tajemniczych plam na przedramionach. Co jest tego konsekwencją? Czy determinacja i zapał w odnalezieniu lekarstwa, i pragnienie otrzymania rad jest w stanie sprawić, że dziewczyna będzie mogła rozpocząć nowy rozdział życia?
Cieszę się, że "Trzy ćwierci do śmierci" mogą zasilić moją biblioteczkę i po ok. kilku miesiącach wrócę do tej powieści fantasy. Dziękuję serdecznie Autorce -Katarzynie Zaleckiej - Wojtaszek za możliwość otrzymania egzemplarza recenzenckiego😊.



Komentarze
Prześlij komentarz